Życie na wodzie...

       Po wielu miesiącach pracy postanowiłem odpocząć i wyjechać z mojego rodzinnego miasta na długo oczekiwany urlop, który pomoże mi się zrelaksować i nabrać sił na zbliżającą się dużymi krokami jesień, potem zimę.
       Pierwszy pomysł - góry...Ale...Pewne perypetie organizacyjne i następuje zmiana planów. Kierunek morze. Dlaczego tam? Otóż skierowały mnie tam impulsy ukazujące potrzeby mojej osoby. Pierwszy z nich to serce. Nie z powodu dolegliwości bólowych wywołanych przemęczeniem ale sygnał kogoś, kto oczekiwał tego przybycia. Tak, moi drodzy...Ktoś, serce, to kobieta, która potrafiła w dość szybkim tempie mnie przeczytać, zrozumieć i w dodatku naprowadzić na odpowiedni tor myślenia. Drugi powód jest bardzo dobrze wszystkim znany, jaki pozytywny efekt ma nadmorski klimat...Jod, miękka woda, inna atmosfera, miejsca które przypominają że jest się na wypoczynku. Wejherowo, Swarzewo , Władysławowo, Chałypy, Jastarnia, Hel....Oczywiście ten pozytywny hel'll'. Trzeci powód możemy powiązać z miejscem gdzie się znajdujemy. Inspiracje, których w tej dziedzinie działalności potrzeba jak dobrego chleba z chrupiącą skórką, kiedy swym zapachem i rozkosznym smakiem przypomina po co się go je.
       Tak więc trzy najważniejsze elementy życia współczesnego świata nadały smak chwilom spędzanym daleko od domu.
       Spędzając wspólnie czas na wędrówkach i cieszeniu oczu różnymi widokami, trafiliśmy z Anną do portu Gdańskiego, nieopodal starego miasta. Od razu przypomniały się lata dzieciństwa, kiedy tylko na widokówkach mogłem oglądać efekt piękna i uroku takiego miejsca. W międzyczasie damskie dłonie wybierały kartki, które potem powędrowały do innych serc, nasączonych przyjaźnią. Spacerując wśród stoisk z biżuterią, rękodziełem czy innym rodzajem sztuki, zapachu portu ze statkami kołyszącymi się od czasu do czasu z powodu przepływu innego obiektu wodnego, przeszyła umysł myśl dość głęboka...Jak to jest żyć na wodzie?....Pasja, to jedno...Życie, to drugie...Jeśli podróżuje się razem, mając na myśli partnera życiowego, wsparcie i miłość, natchnienie i cel życia stają się jak kryształ. Jednolity, przejrzysty, doskonały w swojej nieprzejednanej formie. Miły w dotyku i jakże udany w konsumpcji jeśli mogę to tak określić.
       Co jest dla odmiany, kiedy partnerzy nie spędzają owego czasu razem....? Dokładnie...Czas tak spędzany otrzymuje miano innego wymiaru. Każda chwila staje się ćwiczeniem wytrzymałości i silnej woli przetrwania. Rozłąka, ciągłe wyobrażanie sytuacji w których chce się być, przypominaniem tych w których się uczestniczyło...Jednym słowem non stop jakiś film. Namiastka rzeczywistości. Ale potem, kiedy ten dystans się zmienia, osiąga wartość zero, życie ujawnia niebywałą wiarę w ludzkie możliwości. Jaką radość potrafi sprawić tak prozaiczna czynność jak wypicie wspólnie kawy lub herbaty?...Patrzeć sobie w oczy i nic nie mówić. 'Mowa jest srebrem, a milczenie złotem'. Dokładnie to przysłowie pojawia się na ustach i udowadnia, że ktoś wymyślając to, wiedział doskonale z czym miał do czynienia.
       Moje drugie serce na razie jest daleko i czuję się jak bylibyśmy na dwóch innych statkach i życie spędzali na wodzie. Lecz kiedy nasze lica osiągają efekt widzialności, nasze oczy mogę siebie dotykać, woda staje się darem, który stwarza właśnie taką sytuację. Życie na odległość, to życie na wodzie.
       Jednak rejs się kiedyś kończy i wiadomo wtedy, że pora podejmować inne decyzje. Konkluzją zatem jest myśl, iż w pewnym momencie zatrzymamy się w jednym porcie...


klem