I zastał mnie grudzień....

       Moi drodzy czytelnicy.... Przyznaję się do pewnej porażki, gdzie tekst powinien być żywy, a w moim świecie zastygł. Nie nazwałby go może wulkanem, jednak jakieś podobieństwo dostrzegam. Długo nie dawałem znaku słów, skojarzeń, myśli, prowokacji do dyskusji. Bodziec który mnie tak popycha, to niestabilna droga którą przemierzam.
       Dużo się ostatnio działo i jeszcze więcej przede mną. Doświadczając ogromnej ilości konwerascji z ludźmi, jedynie głosowej, stwierdzam że aparat mowy okrył cieniem impuls sztuki. I coraz trudniej jest usiąść na godzinę, bądź dwie, zebrać krążące myśli w jeden koszyk i zrobić z tego jakąś dobrą potrawę. Jak wielu przede mną , tak i mnie dopadł znak czasów. Tempo, ilość, jakość pracy , która musi przynieść ten chleb i wino, energię do działania i odnalezienia swojej misji na świecie.
       Obserwuję Świat i czasem napawa mnie i zachwyt i smutek, jak potrafi ewoluować w różne strony. Historia pokazała nam jak bardzo. Mija kolejne stulecie od umownej i pięknej daty dla nas, Polaków. Wiek nierówno ułożony w dacie okrągłej ale obfity w niesamowitą ilość wydarzeń: prywatnych, małych społecznosci, wielkich społeczności, Państwa. Czy dzięki tej wiedzy, przekazowi drukowanemu, wspomnieniach bohaterów, wiemy gdzie podążamy? Czy widzimy horyzonty szerzej niż fizyczny odbiór pola widzenia naszych oczu?
       Zdania podzielone... W ostatnim czasie coraz częściej używany zwrot. Z jednej strony dobrze, jest dyskusja, myśli przechodzą metamorfozy, rodzi sie coś pięknego, a z drugiej mamy do czynienia upustem jednobrzmiącej fali, której trudno nadać synonim ciepłej filozofii. Jak śpiewał nasz fantastyczny Krzysztof Krawczyk : "Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino.." Te słowa zawsze dojrzewają inaczej w różnych okolicznościach, lecz pozostają bardzo prawdziwe. Czy chodzi o trunek ? Wielu z Was wie, że nie.
       Całe otoczenie, nieznajomi, znajomi, przyjaciele, rodzina, dają temu codzienny wyraz, czego efektem są doznania, emocje, metafizyka. I tylko od nas zależy, jak przeczytamy te wersy. Co się stanie między wierszami, dosłownie i w przenośni. Odwieczne marzenie.... Umieć przeczytać Świat takim, jaki jest naprawdę. Szczere , naturalne podejście do rozmów , kaształtowanie sytuacji , tworzenie sztuki dzięki niezachwianej czystośći serca.
       Życzę wszystkim otwartości na innych, współnego czerpania wiedzy od siebie, zbierania doświadczenia, szerszego spojrzenia na nowy, otaczający młody świat , to on zacznie niebawem kształtować przyszłość.


klem